
Jak pisze BBC, zakończona właśnie kadencja wybranej w czerwcu 2017 r. Izby Gmin zostanie zapamiętana z kilku powodów. Składała się z dwóch sesji – pierwsza trwała 839 dni i była najdłuższą w historii Zjednoczonego Królestwa (czyli od aktu unii Anglii i Szkocji w 1707 r.), druga zaś była najkrótszą od 71 lat. Zaczęła się ona 14 października, co oznacza, że trwała jedynie 23 dni. Zazwyczaj sesja brytyjskiego parlamentu trwa rok.
W trakcie ostatniej sesji parlamentu posłowie po raz pierwszy od 37 lat obradowali w sobotę. Miało to miejsce 19 października, a spowodowane było tym, że ten dzień został wcześniej wyznaczony przez posłów jako ostateczny termin na uzyskanie parlamentarnej aprobaty dla porozumienia z Unią Europejską. Ostatecznie jednak nie było ono nawet poddane pod głosowanie.
Był to także parlament z rekordową liczbą kobiet – 208 – oraz z wyjątkowo dużą liczbą zmian w składach klubów parlamentarnych. Dotyczyło to przede wszystkim rządzącej Partii Konserwatywnej, która zaczynała kadencję mając 317 posłów a zakończyła w składzie 298-osobowym (przez kilka tygodni klub konserwatystów liczył jeszcze mniej, bo 288 posłów).
Kadencja zostanie zapamiętana również z powodu ogłoszonego na początku września przez premiera Borisa Johnsona wyjątkowo długiego, bo pięciotygodniowego zawieszenia Izby Gmin (prorogacji), które jednak zostało później uznane przez Sąd Najwyższy za niezgodne z prawem.
Zaplanowane na 12 grudnia wybory będą pierwszymi od 1923 roku, które odbędą się w grudniu.
Rozwiązanie Izby Gmin jest równoznaczne z oficjalnym początkiem kampanii wyborczej. Pierwsze posiedzenie nowo wybranej Izby Gmin zaplanowane jest na poniedziałek 16 grudnia.
Tomasz