
Nowy premier zaatakował Unię Europejską już we wczorajszym przemówieniu w Izbie Gmin, w którym nakłaniał ją do odrzucenia mechanizmu zabezpieczającego przed powtórnym pojawieniem się granicy pomiędzy Irlandią i Irlandią Północną i powrotu do stołu negocjacyjnego.
Jednak szef UE Michel Barnier stwierdził wczoraj wieczorem, że żądania premiera Wielkiej Brytanii są „nie do przyjęcia”, a zabezpieczenie musi pozostać.
Johnson rozmawiał również wczoraj z Jeanem Claude Junckerem, który powiedział mu, że umowa wynegocjowana przez rząd Theresy May jest najlepszą z możliwych.
– Jesteśmy gotowi do rozpoczęcia rozmowy, ale jesteśmy pewni, jaka powinna być podstawa tych dyskusji – stwierdził dzisiaj rzecznik brytyjskiego rządu, odnosząc się do wczorajszych wydarzeń.
Obie strony mają zaledwie 97 dni, zanim Wielka Brytania będzie musiała opuścić UE 31 października – z umową lub bez.
Dyplomaci obawiają się, że Wielka Brytania jest teraz na kursie w kierunku Brexitu bez umowy, a negocjacje odnośnie porozumienia mogą wręcz ciągnąć się latami.
Jeden z ambasadorów powiedział dziennikowi „The Times”, że cała sytuacja powoduje rozgoryczenie u obu stron.
– Nie sądzę, by istniały okoliczności, w których dojdzie do czegoś innego, niż do „zimnej wojny” ws. Brexitu – stwierdziło też źródło „The Times”.
Mundry