
Ministerstwo kierowane przez Chrisa Graylinga przyznało w zeszłym roku kontrakty o wartości 108 mln funtów trzem operatorom promowym, aby zwiększyć ładowność promowego przewozu ciężarówek w przypadku opuszczenia przez Wielką Brytanię UE bez umowy.
– Kontrakty rządowe dotyczące zdolności przewozowej stanowiły istotną część środków awaryjnych, gwarantujących, że towary takie jak leki będą mogły przedostać się do Wielkiej Brytanii w przypadku zakłóceń po Brexicie bez porozumienia – usprawiedliwia decyzję ministerstwa transportu jego rzecznik prasowy.
Według Sky News, będący pod naciskiem krytyki minister transportu postanowił rozwiązać te umowy. Mają one przestać obowiązywać po upływie terminu Brexitu z końcem października. Decyzja ta dodatkowo obciąży brytyjskich podatników o 50 milionów funtów.
„Rząd dokonał przeglądu wszystkich planów. Kontrakty rządowe dotyczące zdolności przewozowej na okres letni nie są już potrzebne i dlatego zostały zakończone. Rząd podjął tę decyzję teraz, ponieważ stanowi to najlepszy stosunek jakości do ceny, którą zapłacą podatnicy” – tłumaczy swoją decyzję ministerstwo.
Decyzja ministerstwa spotkała się z ostrą krytyką opozycji. Andy McDonald, minister transportu w laburzystowskim gabinecie cieni oskarżył departament kierowany przez Graylinga o „pozostawienie spalonej ziemi”.
– Chris Grayling i kontrakty promowe będą coraz częściej studiami przypadków niekompetencji ministerialnej – powiedział Andy McDonald.
Tomasz